Wierszyk 50
MARSZRUTA
Spacer obowiązkowy.
Idziemy.
Posesje mijamy.
Przeważnie na każdej
Pieska spotykamy .
Wygląda ,że nasz średniak
Lustrację dzielnicy
Ma zaplanowaną.
A ja za eskortę służę
Na smyczy ciąganą.
Skupiony , milczący.
Swym szlakiem wędruje .
Zastanawia ,rozważa .
Wzrokiem krytykuje .
Czasem nie zaszczyca
Ani oka mgnieniem.
Gestem rozpoznania ,
Ani pozdrowieniem .
Gdy kumpel urodziwy .
Bywa ,że się zatrzymuje.
Ale do tego zdarzenia
Wagi nie przywiązuje .
Chłodno , i sprężyście ,
Gdy obchód skończony,
Jak żołnierz ,do koszar wraca ,
Nieco przewietrzony .
|