Wierszyk 93 Marcinek.sznaucer . miniaturka
SZAŁ ZAKUPÓW
Gdy moi z hypermarketu
Wracają,
Tyle różności
W kuchni rozkładają.
Ciekawość mnie skręca
Głównie wzrokowa .
Ale ponadto
I ta węchowa.
Nie korzystam wcale
Z łatwego na stół wskakiwania
Ani z lodówki
Sprytnego otwierania.
Do garnka zajrzę ,
Gdy pokrywki nie ma.
Wtedy jest to i owo
Do podejrzenia
Ale inne okazje
To wykorzystuję.
Wcale się nie kryję.
I nie oszukuję .
Na dwóch łapach chodzić
Zawsze pasuje pudlowi .
Czasem , wyjątkowo ,
To i mnie ,sznaucerowi .,
To daje szersze rewiry ,
Rozleglejsze perspektywy.
Oczy nacieszyć mogę .
Kupionymi rzeczami ,
Albo rzadkimi specjałami.
Na delikatesach
Już się trochę znam.
I od czasu do czasu
Na nie chętkę mam
Narażać się nie będę ,
Więc cierpliwie czekam.
Na smaczny poczęstunek
Od troskliwego człowieka.
|