Wierszyk 29
NASI SĄSIEDZI
Oj , niełatwe to zadanie
Moich psich sąsiadów
Trafne opisanie.
Spacerując regularnie
Na nich się natykamy.
I przez nich także
Jesteśmy obserwowani.
Ogólnie , to na nich
Stale popatruję.
Ale większej afektacji
Przy tym nie okazuję.
Mamy kilka tras swoich.
Ulubionych i zakodowanych.
Kolejno je podmieniamy
I sobie urozmaicamy.
Najpierw Yorka młodego
Tuż , tuż spotykamy.
Ujada upierdliwie oraz szalejąco,
Tak jakoś pieniąco.
Chociaz ma krótki dech ,
Robi szumu za trzech.
Potem dalej dążymy.
Chow Chow
Średniomłodego widzimy.
Jest bardzo spokojny.
Intensywnie rudy.
I niezwykle dostojny .
Razem z Foksterrierem
Na jednej posesji mieszkają.
I razem ,ale osobno
W słoneczku się wygrzewają.
Potem kwatera Misiowa.
Owczarka kaukaskiego.
Chyba niebezpiecznego ,
Bo bardzo pilnowanego.
A potem esy floresy
Wykręcamy.
I tak jakoś przemykamy.
Cała ulica pełna piesków.
One na wszystkich
Posesjach mieszkają.
Nie zgadnę dlaczego ,
Wszystkie na mnie
Jazgotliwie szczekają.
A gdy tak w prawo
Stale skręcamy ,
Na mixty owczarków niemieckich
Się natykamy.
Z tymi to łatwo
Się dogadujemy.
Uśmiechy i dzień dobry
Sobie przekazujemy.
Potem po prawo
Są labradory czarne dwa.
Stale uśmiechnięte ,
Do kontaktów chętne.
A po lewo znów
Yorczek pies malutki.
Mikry ,cichy i drobniutki.
Dalej to na wprost
Pinczerka Kajtka widuję.
Lużno biegającego ,czarnego.
Nikomu niepodporządkowanego.
Na zakończenie ,
Dwie panny HUSKY,
Na wielkiej działce królują.
I to one obie
Ode mnie się dystansują.
W ten sposób koło
Powoli zakreśliliśmy.
I popołudniowy
Niedzielny spacer
ZAKOŃCZYLIŚMY .
|