Wierszyk 83 Maciusiu .sznaucer . miniaturka
JA JAKO FRYZJER
A zdarza się , że
Bywam zatrudniony
W charakterze fryzjera.
Osobistego fryzjera
Mojego sznaucera.
Głównie to jego pyska dotyczy
I bardzo ,bardzo się liczy .
Grzywka za długa ,
To świata złe widzenie.
Niepotrzebne drażnienie .
Dotkliwe łzawienie.
Kępki z czółka zwisają
Do oczu się wpychają .
A odpowiedzialny pan
MUSI zareagować.
Ostrość narządu wzroku
Natychmiast ratować.
Siadamy.
Pieska słownie
U S P A K A J A M Y
Sami w odwagę
Się uzbrajamy .
I T N I E M Y .
Grzebykiem wyrównujemy.
I poprawiamy.
Odważnie skracamy.
I nagle piękne
Psie oczka się ujawniają
Radosne ,wesołe i zdrowe.
Nie będzie łzawienia.
Nie będzie ocznego cierpienia.
|