Wierszyk 98 LUCEK czyli AZTEK PUEBLO
Ja , pies ochroniarski ,
Na podwórku się wyleguję.
W niebo popatruję
Z lubością wielką
Jaskólki obserwuję .
Ależ one szybują.
Spośród ptaków
Najpilniejsze .
Piękne ,pracowite.
Najprzyjemniejsze.
Zgrabne ,zwinne ,
Niezmordowane.
Szczupłe
Zapracowane.
Wróbli prawie nie ma.
Sierpówki gruchają .
Eleganckie , parami ,
Mnie się przyglądają.
Srok osobiście nie znoszę.
Jakieś takie skrzeczące .
Niegrzeczne ,lekceważące.
Z ptakami dużo weselej.
Ale są i dni takie ,
Że cisza ,
Aż przygniata.
Nie widać i nie słychać
Ani jednego ptaka.
|