Wierszyk 84
15 grudnia , trzeci tydzień Syberii mamy
Każdy dorosły .
Każdy.
Kłopotów tysiąc MA .
Zawodowych . Domowych .
Finansowych . Sercowych .
Ale jeśli ten ktoś
Posiada też PSA ,
To te kłopoty ,
Te wszystkie kłopociska
Rozwiewają się nagle
W obecności
Małego psiska .
Problemy codzienne
Nagle się kurczą .
Dematerializują .
Rzedną , bledną.
Zanikają. Parują .
Bo mój piesuś
To uśmiech taki ma
Że słoneczka widzę
Przynajmniej ze dwa .
Arktyka .
Syberia .
Mróz jak cholera .
Zadymka. Noc.
Zima rozum odbiera .
Biało , biało ,biało.
Nie widać nic .
Tylko wilków brak.
Można sobie wyć .
Po pracy wracam ,
Wykończony .
Wypompowany
Zdegustowany
Dowlokłem się jakoś .
Dom ,brama się otwiera
A w niej rezolutna
Energetyczna
Figurka . A kogo ?
MOJEGO SZNAUCERA .
No niby
Zupelnie nic ,
A nagle cud
Znów chce się żyć !
Świat się odmienia.
Łagodnieje.
Bezpieczny się robi ,
Rozświetla , ociepla .
I promienieje .
Znika Syberia
Znika Arktyka ,
No ,tylko nie znika
Polska rzeczywistość
I ta polska polityka .
|