Wierszyk 30 Marcinek. sznaucer miniaturka
Szacunek wzajemny
Sobie okazujemy.
Ja po ludzku - jemu.
On mnie - po psiemu.
Gdy w nocy o godz. 2.30
On na dwór wychodzi ,
To wstaję bez szemrania.
Ach ,cóż mi to szkodzi ?
Przecież ,wiadomo
Że to nie żarty.
Ważne wydarzenie
Psa goni na dwór
W deszcz i zimno,
Po pólnocy.
PRZYMUSZENIE .
Że brzuszek go rozbolał.
Słyszę głośne burczenie.
Poza tym nigdy
Nie jest kłopotliwy
Ani według NIE - J.Urbana ,
Nie jest upierdliwy.
Niedyspozycje różne
Czasem się zdarzają.
Ze złośiwością psa
Nic wspólnego nie mają.
Byłem zagrypiony.
Tłumiłem się nocą.
Leki brałem
Światło w domu świeciłem.
Co chwilę wstawałem
Coś od kaszlu szukałem.
To ja byłem męczący.
Oraz kłopotliwy .
Pies współczuciem reagował.
W biedzie mi kibicował.
.
|