Wierszyk 14 JaLucek sznaucer. średni
CZERWIEC 2010
Czerwiec
Lato
Gorąco
Upały.
Leżenia przede mna dzień cały.
Na ganku, jak długi się wyłożyłem
W błękit nieba się zapatrzyłem.
Nuda, tylko mi muchy bzykają.
A w krzakach złośliwe komary fruwają.
Ptaki z miasta jakoś poznikały,
Chyba na pola gdzieś poleciały.
Dzieci od szkoły wakacje mają.
Dorośli na wczasy się wybierają.
Psy, jak ja , leżą, mędrkują,
W ciepełku się wylegują.
Obok mnie auta co chwila przejeżdżają,
Obłoki spalin i kurzu wzbijają.
A ja jestem sznaucer dozorujący.
Ochroniarsko stróżujący.
Pewnie,
Że to rzeczywistość pieska jest
Przecież wyboru nie ma pies.
Chociaż,
Ja nie marudzę
I nie narzekam.
Bo trafiłem
Na niezłego człowieka.
Łańcucha na szyję mi nie zakładają..
Do leżenia przy budzie mnie nie zmuszją
Jedzonko niezgorsze,
Czystą wodę mam,
Po części jestem
SAM SOBIE PAN.
|