Wierszyk 11 Marcinek. sznaucer .miniaturka
Marcinek
Marcin to jest wszystkojadek
Zje śniadanko
Zje obiadek .
Potem odpoczynku chwilka
I pytanie : gdzie jest piłka .
Marcinek
To jest pies
Chłopak na schwal.
On by nic , tylko
W pilkę grał i grał .
Od rana do wieczora
Drużyna futbolowa
Zwarta , silna ,
Na podwórku . Gotowa.
Więc się w sobie zbieramy
Tę płlkę mu podamy .
A on się koncentruje .
Na bramce odważnie stoi.
Żadnych strzałów się nie boi
Na naloty oczekuje
KAPITANUJE .
Marcinku ! GOLA !
STRZYŻENIE DOMOWE
Że wygląd zewnętrzny
Najważniejszy w świecie jest.
Wie każdy ,ale to każdy
Wielkomiejski ,j ak ja, pies .
Latek życia mi przybyło .
To i doświadczenia się nabyło .
Sprawę zdaję sobie dokladnie .
Psi to obowiązek
Wyglądać SUPER ŁADNIE .
Pani do decyzji dojrzała.
WSZYSTKIE nożyce przygotowała.
To ja natychmiast
Na stół wskoczylem.
I do strzyżałki się ustawilem .
Bo to okropne , gdy w uszach
Za dużo sierści jest ,
Wtedy CI palmę odbija,
Chociaż najporządniejszyś pies.
Na szyi wlosy zawadzają.
Niemożebnie psa wkurzają.
GORĄC , sztytwno , drażniąco.
Nieporęcznie , wariująco.
Niech będę od kłaków
UWOLNIONY
Niech będę wystrzyżony.
Wyoblony , gładko wygolony .
Do wzorca rasowego zbliżony .
Znów mnie będą podziwiali.
Zachwytami zasypywali.
A ja będę widzom pozować.
Komplementami się INHALOWAĆ .
|